Swoją drogą – Tomasz Michniewicz

Swoją drogą – Tomasz Michniewicz

Historia z książką „Swoją drogą” zaczęła się w czasie mojej podróży z Robertem Gondkiem do Środy Wielkopolskiej na Festiwal Klubu Szalonego Podróżnika. Wtedy po raz pierwszy usłyszałam, że naprawdę warto ją przeczytać. Było to parę miesięcy temu i nie mogłam zebrać się do jej zakupu, ponieważ w między czasie pojawiały się inne pozycje książkowe. Aż pewnego dnia dostałam przesyłkę od Blomedia z… książką „Swoją drogą”. I tak zaczęłam ją czytać.

Muszę przyznać, że nie słyszałam wcześniej o Tomaszu Michniewiczu. A podobno jest autorem świetnych książek reporterskich „Samsara” i „Gorączka”. „Jego książki pisane sugestywnie i z rozmachem przenoszą Czytelnika w świat obcych, dalekich kultur. Mimo szybko prowadzonej narracji reporter dotyka poważnych tematów: relacji międzyludzkich, miejsca człowieka we współczesnym świecie czy kondycji naszej cywilizacji. Piszę z wiedzą, humorem i dystansem do siebie, a to, co najważniejsze, umieszcza między wierszami”. Czy ten opis pasuje także do „Swoją drogą”?

O czym jest książka?

Autor opowieści o podróżach po inne życie zabiera trzy najważniejsze dla niego osoby w dowolnie wybrane przez nich miejsce na świecie. Warunek jest jeden – decyzję o podróży muszę podjąć teraz, w tym momencie. I tak powstała historia Marcina, Marianny oraz Andrzeja – taty Tomasza.

Marcin – księgowy. Wiedzie poukładane życie, ale czy jest szczęśliwy? Zdecydował, że pojadą do Kamerunu. Ten kawałek Afryki, jego mieszkańcy, przyroda i wszystko co dzieje się dookoła, opisany jest w prosty sposób. Zdjęcia zamieszczone w rozdziale potęgują uczucie, że Czytelnik jest obok podróżników i doświadcza wszystkiego razem z nimi.

Marianna – żona Tomka. Dla niej podróże to wyłącznie błogie lenistwo na plaży, mieszkanie w drogim hotelu i nie przejmowanie się niczym. Nie jest przyzwyczajona do wyjazdów męża, dlatego zawsze podróżują osobno. Tym razem jest inaczej. Marianna wybrała takie miejsce, które chciał odwiedzić Tomek – Arabię Saudyjską. Poznajemy historię kraju, dowiadujemy się dlaczego kobiety chodzą w tradycyjnych stroju, zakryte od stóp do głów oraz czym jest segregacja społeczna i dlaczego nadal jest przestrzegana. Autor przedstawia kraj takim, jakim jest, często zaskakując Czytelnika.

Andrzej – tata Tomka. Tym razem wybór padł na Nowy Orlean i deltę Missisipi. Ostatnia podróż to odwiedzenie miejsc, gdzie wciąż żywe są dźwięki jazzu i bluesa, a których ojciec autora jest miłośnikiem. Wyprawa miała na celu spełnienie marzeń ojca i zagranie na scenie razem z innymi bluesmanami, a także pogłębienie i naprawienie relacji ojciec-syn. Czy udało się to osiągnąć?

Na samym końcu, autor zdecydował się na umieszczenie dodatkowego rozdziału „Na marginesie”. Czytelnicy znajdą w nim komentarze, wyjaśnienia, do tego co znajduje się w książce (na niektórych stronach, na marginesie widoczne są numery odnoszące się do konkretnego komentarza).

Swoją drogą – Tomasz Michniewicz

Czy warto?

No właśnie, jest to bardzo dobre pytanie… Z jednej strony cieszyłam się jak dziecko, gdy zobaczyłam książkę w kopercie i bardzo chętnie ją przeczytałam. Nie zawiodły opisy odwiedzanych miejsc, fantastyczne zdjęcia, ciekawe informacje. A le z drugiej, miałam problem z tym, że autor za dużo miejsca poświęca sobie, a to przecież miały być podróże marzeń jego najbliższych. Trochę za dużo autobiografii i informacji z życia prywatnego, jak np. rozważania na temat dziecka – mieć czy nie mieć.

Dużym plusem i czymś zupełnie nowym jest zamieszczenie na stronie internetowej multimedialnych materiałów, jak nagrania czy photocasty.

Podróże są tu raczej tłem, ważniejsze jest przesłanie – nie ma co czekać, jeśli chcesz coś zrobić – zrób to teraz. Wszystko zaczyna się od decyzji! A jeśli Wam, ktoś by powiedział – „Zabiorę cię w dowolne miejsce na świecie. Pod jednym warunkiem – decyzję, dokąd chcesz lecieć i po co, musisz podjąć już, w tej chwili”, to co byście wybrali?

Absolwentka Turystyki i Rekreacji oraz Dziennikarstwa Internetowego. Zawodowo zajmuję się marketingiem internetowym. Uwielbia podróżować i planować, chociaż pakowanie nie jest jej mocną stroną. Zakochana w Hiszpanii. Jej podróżniczym marzeniem jest Kuba, Patagonia oraz Japonia. Lubi zaszyć się w domowym zaciszu z kubkiem herbaty i książką. W wolnych chwilach aktywnie spędza czas - w butach biegowych lub na rowerze, a zimą na basenie lub łyżwach.

Postaw mi kawę!

Postaw mi kawę

Zarezerwuj nocleg na Booking.com

Booking.com

O mnie

Nazywam się Marta i jestem autorką tego bloga. Miło mi, że tu jesteś :). Kilka słów o mnie… jestem podróżniczką z zamiłowania oraz „turystką” i redaktorką z wykształcenia

Podróże w 2024 roku

  • styczeń Alicante i Marrakesz
  • luty – Ustka
  • marzec Teneryfa i Góry Opawskie
  • kwiecień – Tajlandia
  • majTatry
  • czerwiec – Beskid Żywiecki
  • lipiecGłówny Szlak Beskidzki
  • sierpień – szlak rowerowy Odra – Nysa
  • wrzesień – Czarnogóra
  • listopad – Tajlandia, Karkonosze
  • grudzień – Góry Izerskie, Ustka

Facebok

Instagram