Ninh Binh – wietnamska perełka północy

Ninh Binh - wietnamska perełka północy | Podrozniczo.pl

Ninh Binh oraz jego okolice to miejsce, które w Wietnamie nazywane jest „małą zatoką Ha Long”. Podpisuje się pod tym stwierdzeniem. Po wizycie w Ninh Binh, a raczej w okolicznym Tam Coc, to miejsce stało się moim numerem jeden w całym Wietnamie. Co warto wiedzieć o Ninh Binh oraz jakie atrakcje czekają tu na odwiedzających?

Planowanie podróży do Wietnamu było nie lada wyzwaniem. Kiedy rozpisywałam 30-dniową wyprawę, myślałam, że to bardzo dużo czasu i w wielu miejscach będę mogła zostać dłużej. Nic bardziej mylnego. Przejazd z południa na północ Wietnamu w ciągu jednego miesiąca to ograniczenie się do odwiedzenia najważniejszych i najbardziej turystycznych punktów. Dużym zaskoczeniem dla mnie było miasto Ninh Binh, które urzekło mnie swoim spokojem oraz malowniczymi widokami, jakie oferują tutejsze okolice.

Zachód słońca w okolicach Ninh Binh

Co warto wiedzieć o Ninh Binh?

Jeśli planujesz podróż do Wietnamu, koniecznie zapisz to miejsce na swojej liście. Ninh Binh położone jest ok. 100 km na południe od Hanoi i jest stolicą prowincji o tej samej nazwie. Miasto samo w sobie jest bardzo spokojne i nie spotkasz tu zbyt wielu turystów. Wszystko za sprawą Tam Coc – rezerwatu położonego tuż za miastem, który oferuje jedne z najbardziej widowiskowych formacji wapiennych w Wietnamie. Samo Ninh Binh jest dogodną bazą wypadową do większości atrakcji w tym regionie oraz będzie z pewnością mniej zatłoczone. Miasto Tam Coc to miejsce zdecydowanie częściej wybierane przez turystów. Sama byłam jednym z nich.

Jak dostać się do Ninh Binh?

Do Ninh Binh można dostać się na kilka sposobów. Wszystko zależy od tego, z którego miejsca planujesz przyjechać. Moja podroż do Ninh Binh była długa i przebiegała w niezbyt komfortowych warunkach. Pozytywne doświadczenia związane z wietnamską koleją na trasie Da Nang – Hue spowodowały, że do Ninh Binh zdecydowałam się podróżować pociągiem. Nocny pociąg ruszał o 20:54 z Hue i w Ninh Binh był po godzinie 9 rano następnego dnia. Ponad 12 godzin w pociągu pełnym… karaluchów. Co tu dużo mówić – Wietnam to kraj azjatycki, w którym takie owady są na porządku dziennym. A w nocnym pociągu, jak tylko zgasło światło, pojawiły się w różnych miejscach – w przejściu, na siedzeniu u sąsiada czy przy oknie. W związku z tym doświadczeniem, nie polecam podróży nocnym pociągiem po Wietnamie. Bilet na tej trasie kosztował 430 000 dongów (ok. 78 zł). 

Kupując biletu do wietnamskich atrakcji lub komunikacji miejskiej, ciekawostką jest fakt, że na każdym z nich znajdziesz jeden, a czasami nawet dwa kody QR. Nie wiem czy wiesz, ale Azja jest liderem w stosowaniu tego rodzaju kodów. Na blogu ExpressVPN znajdziesz poradnik dotyczący tego, jak bezpiecznie skanować kody QR. A tu przykład biletu na wietnamską kolej oraz kilku atrakcji, o których przeczytasz w dalszej części tekstu:

Bilet na pociąg w Wietnamie
Bilety z kodami QR do poszczególnych atrakcji w okolicach NInh Binh

Drugą alternatywą dostania się do Ninh Binh jest tzn. sleeping bus, czyli nocny autobus. Są one bardzo popularne w Wietnamie i kursują na wielu trasach po całym kraju. Ich cechą charakterystyczną są siedzenia, które rozłożone są do pozycji leżącej. Nie da się ich podnieść do pozycji siedzącej, ale można ustawić fotel do pozycji półleżącej, która będzie wygodniejsza, jeśli planujesz podróż tego rodzaju autobusem w ciągu dnia. Warto pamiętać, że przed wejściem do sleepingu busa należy zdjąć buty. Kierowca rozdaje każdemu foliową torbą, do której trzeba buty schować tak, aby nie przeszkadzały innym podróżnym. Jest to wygodne rozwiązanie, ponieważ dzięki temu autobus pozostaje czysty.

Sleeping bus w Wietnamie

W okolicach Ninh Binh nie ma lotniska. Nie dziw się, że o tym wspominam, bowiem samoloty są popularnym środkiem transportu pomiędzy miastami w całym Wietnamie. Jeszcze jedną kolejną alternatywą na odwiedzenie Ninh Binh i okolic jest wykupienie zorganizowanej wycieczki z Hanoi. Można zaplanować zarówno jedno-, jak i kilkudniowy pobyt, dzięki dostępności wielu biur podróży w stolicy kraju. Ta opcja jest zawsze ograniczona do programu oraz miejsc, które są zaplanowane w ofercie danego biura. Dlatego zawsze warto sprawdzić kilka propozycji, porównać ceny oraz programy, aby wybrać najlepszą opcję dla siebie.

Co warto zobaczyć w Ninh Binh?

Trang An

Gdy mówisz Ninh Binh, myślisz „mała zatoka Ha Long”. Dokładnie tak jest za sprawą Trang An. To miejsce, które znane jest z widoków podobnych do tych w Ha Long Bay. Okolice Ninh Binh słyną z możliwości rejsów po rzece Ngo Dong oraz Sao Khe. Pierwsza, swój początek rejsu, ma w miejscowości Tam Coc, a druga w Trang An. Oba te miejsca zostały wpisane na Światową Listę Dziedzictwa Krajobrazowego UNESCO.

Trang An to mała Zatok Ha Long, położona w okolicach Ninh Binh

W Trang An dostępne są do wyboru trzy trasy. Łódki są czteroosobowe – jeśli np. podróżujesz w parze i zdecydujesz się na trasę nr 3 – musisz poczekać na jeszcze dwie osoby, które także tę trasę wybrały. Wszystkim kierują pracownicy Trang An, którzy organizują osoby przed samym wejściem do łódki. Trasy częściowo się pokrywają, obejmując zarówno postoje przy świątyniach, jak i przepłynięcie przez jaskinie. Zdecydowałam się na trasę nr 2, w trakcie której poza malowniczymi widokami wapiennych skał, płynęliśmy przez cztery jaskinie oraz odwiedziliśmy trzy świątynie.

Trzy trasy do wyboru w Trang An, Wietnam

Każda trasa zajmuje ok. 3 godzin. Jednak rejs byłby dłuższy, gdybyśmy nie pomagali wiosłować. Tak, tak – na łódkach przygotowane są cztery dodatkowe wiosła dla pasażerów, którzy mogą zaangażować się w wiosłowanie, aby sprawniej i szybciej dopłynąć do poszczególnych atrakcji.

Bez względu na to którą trasę wybierzesz, każdy rejs kosztuje 250 000 dongów dla osób powyżej 1,3 metra wysokości oraz 120 000 dongów dla osób poniżej 1,3 metra wysokości, a dzieci, które nie mają jeszcze 1 metra otrzymują bilet za darmo. To ciekawostka, ale bilety ulgowe w Wietnamie zależą od wzrostu, a nie od wieku…

Rezerwat Tam Coc

To jedno z najpopularniejszych miejsce w okolicach Ninh Binh. Tam Coc po wietnamsku oznacza „Trzy Jaskinie”. I rzeczywiście przez taką liczbę jaskiń przepływa się w trakcie rejsu łódką po rzece Ngo Dong. Krajobraz wapiennych skał, podobnie jak w przypadku rejsu Trang An, jest tutaj widowiskowy i zapiera dech. Uroku dodają wszechobecne pola ryżowe, których intensywna zieleń przyprawia o zawrót głowy.

W czasie rejsu przepływa się przez trzy jaskinie (Ca, Giua oraz Cuoi), które powstały w wyniku procesów erozyjnych. Rejs jest krótszy niż w przypadku Trang An i trwa dwie godziny.

Starożytne miasto Hoa Lu

Zanim w 1010 roku cesarz Ly Thai To mianował miasto Thang Long (współczesne Hanoi) nową stolicą kraju, funkcję tę pełniło starożytne miasto Hoa Lu. Położone ok. 12 km na północny-zachód od Ninh Binh. W X wieku cieszyło się uznaniem oraz dobrym statusem ekonomicznym oraz było uznawane za kulturalne centrum kraju. Położone sprzyjało – usytuowane wśród wzgórz oraz oddalone od chińskiej granicy, stanowiło bezpieczną przystań.

Wejście do starożytnego miasta Hoa Lu

Współcześnie jest to miejsce, do którego warto przyjechać, aby zobaczyć dawne, starożytne miasto. Można odwiedzić archeologiczne pozostałości po ówczesnej cytadeli, choć odnowiony obszar pełni symboliczną funkcję. Dostępne do zobaczenia są świątynie oraz dwa groby cesarzy – pierwszych władców wyzwolonego, spod chińskiego panowania, Wietnamu. Co roku na przełomie lutego i marca w Hoa Lu odbywa się festiwal poświęcony pamięci pierwszych wietnamskich cesarzy, w czasie którego inscenizuje się wydarzenia ze starożytności.

Znajdująca się na terenie starożytnego miasta pagoda Nhat Tru była pierwowzorem Pagody Jednej Kolumny, którą późniejszy władca Ly Thai Tong nakazał wybudować w Hanoi. Obecnie znajduje się ona na terenie kompleksu Ho Chi Minha. Wejście do starożytnego miasta jest płatne, a bilet kosztuje 20 000 dongów.

Mua Cave View Point

Podróżując po prowincji Ninh Binh można trafić na kilka perełek, do których zaliczał się punkt widokowy Mua Cave. To miejsce chętnie odwiedzane przez lokalsów oraz turystów, szukających okolicznych atrakcji. Zaznaczone jest na Google Maps, dlatego bez problemu można tu trafić. Dojechałam do Mua Cave stosunkowo późno, bo przed godziną 17:00. Większość osób wybiera właśnie tę godzinę ze względu na zachód słońca oraz spektakularne widoki na całą okolicę.

Bilet, który kosztuje 100 000 dongów, obejmuje w zasadzie dwa punkty widokowe – wyższy oraz nieco niższy. Ilość schodów do pokonania to około 500, ale zdecydowanie warto. Lying Dragon Mountain, bo tak nazywa się wyższy punkt widokowy, to ogromny leżący smok. Wejście na niego nie jest łatwe, kiedy na szczyt próbuje dostać się zdecydowanie zbyt wiele osób. Niektórzy w samych klapkach (!) mimo że skały na samej górze są momentami ostro zakończone i śliskie. Wybierając się w to miejsce zdecydowanie polecam zabrać ze sobą wygodniejsze obuwie, np. adidasy, który mimo iż nie są idealnym obuwiem w góry, to przynajmniej zakryją stopę i będą ją bardziej trzymać w ryzach.

O czym warto pamiętać jadąc do Mua Cave to na samym parkingu jest sporo oszustów, którzy twierdzą, że to ostatni parking przed wejściem. Niektórzy stosują nawet metodę „na policjanta” – przebrany w policyjny mundur człowiek zatrzymał mnie i powiedział, że dalej wjechać nie wolno – mimo że inni mogli. Dodatkowo okazało się, że jego parking wcale nie był ostatnim, a kilkaset metrów dalej można było znaleźć kilka innych, w tej samej cenie (10 000 dongów za skuter).

Świątynia Bai Dinh

Zespół świątyń na wzgórzu Bai Dinh to jeden z najważniejszych miejsc wietnamskich buddystów w cały kraju. Stanowi jeden z największych kompleksów tego typu. W skład wchodzi pagoda historyczna, jak i potężna świątynia, która została oddana do użytku w 2010 roku. Swoją architekturą przypomina pekińskie pawilony Zakazanego Miasta.

Stara pagoda Bai Dinh znajduje się na zachodnim zboczu góry, do której prowadzi w dół ok. 300 schodów. Poszczególne elementy świątyni zostały umiejętnie wkomponowane w elementy środowiska naturalnego. Wietnamczycy są w tym świetni, ponieważ to nie jedyne miejsce, w którym można coś takiego zobaczyć. W tym miejscu przypomniały mi się The Marble Mountains położone w okolicy Da Nang.

Nowy kompleks Bai Dinh to z kolei kilka różnych świątyń, z których najważniejsza jest Phap chu oraz Tam The. Wysokość pierwszej z nich to 22 metry, a w jej wnętrzu znajduje się ponad 100-tonowy posąg Buddy. Na terenie całego kompleksu uwagę może przykuć 500 kamiennych rzeźb arhantów, którzy medytują w różnych pozycjach. Arhanci to oświeceni uczniowie Buddy.

Bai Dinh znajduje się w okolicy starożytnego miasta Hoa Lu, ok. 12 kilometrów na północny-zachód od Ninh Binh. Wejście jest bezpłatne i możliwe od 8:00 do 17:00.

Kilka praktycznych informacji związanych z Ninh Binh:

  • Nocleg – jeśli planujesz nocleg w Ninh Binh to polecam zatrzymać się w pobliskim Tam Coc, skąd będzie bliżej do atrakcji opisanych powyżej. Zatrzymałam się w Tam Coc Minh Hung Homestay i zdecydowanie polecam to miejsce. Kilka bungalowów oraz pokoje są czyste i schludne. Basen z widokiem na wapienne góry. Na miejscu istnieje możliwość wypożyczenia skutera (płatny 120 000 dongów za dzień) lub rowerów (bezpłatnie). A okolica sprzyja do wycieczek rowerowych.
Widok z basenu w Tam Coc Minh Hung Homestay
  • Jedzenie – na szczególną uwagę zasługuje restauracja Thao Béo Restaurant Bar – bardzo smaczne, wietnamskie jedzenie z miłą obsługą oraz dobrymi cenami.
  • Wypożycz rower – wiele miejsc w Ninh Binh czy Tam Coc oferuje możliwość wypożyczenia roweru. Okolica sprzyja rowerowym przejażdżkom, dlatego warto chociaż na pół dnia wskoczyć na jednoślad i pojeździć nim po okolicy.

Absolwentka Turystyki i Rekreacji oraz Dziennikarstwa Internetowego. Zawodowo zajmuję się marketingiem internetowym. Uwielbia podróżować i planować, chociaż pakowanie nie jest jej mocną stroną. Zakochana w Hiszpanii. Jej podróżniczym marzeniem jest Kuba, Patagonia oraz Japonia. Lubi zaszyć się w domowym zaciszu z kubkiem herbaty i książką. W wolnych chwilach aktywnie spędza czas - w butach biegowych lub na rowerze, a zimą na basenie lub łyżwach.

Postaw mi kawę!

Postaw mi kawę

Zarezerwuj nocleg na Booking.com

Booking.com

O mnie

Nazywam się Marta i jestem autorką tego bloga. Miło mi, że tu jesteś :). Kilka słów o mnie… jestem podróżniczką z zamiłowania oraz „turystką” i redaktorką z wykształcenia

Podróże w 2024 roku

  • styczeń Alicante i Marrakesz
  • luty – Ustka
  • marzec Teneryfa i Góry Opawskie
  • kwiecień – Tajlandia
  • maj – szlak rowerowy wzdłuż Odry i Nysy
  • czerwiec – Tatry
  • wrzesień – Czarnogóra

Facebok

Instagram