Gdy ponad 6 lat temu przeprowadzałam się do Wielkopolski, nie przypuszczałam, że zaskoczy mnie pod tyloma względami. Poznańska gwara praktykowana do dziś, lokalne przysmaki, a wśród nich pyra z gzikiem, szare kluski czy rogal świętomarciński, nizinne tereny pełne lasów Wielkopolskiego Parku Narodowego czy Puszczy Zielonka oraz niezliczona ilość jezior…
To sprawiło, że postanowiłam odkryć Wielkopolskę na nowo. Wszystko ma swój początek i koniec, więc zaczynam tu i teraz, nad jeziorem Malta, w Poznańskim Węźle Rowerowym, skąd ruszam na kolejną wyprawę rowerową. Tym razem wielkopolskim Szlakiem Stu Jezior. I to właśnie o tym szlaku chcę Ci dzisiaj opowiedzieć. Jeśli jesteś gotowy to załóż kask i ruszaj ze mną w drogę!
Kilku słów o Szlaku Stu Jezior
Szlak Stu Jezior to jeden z najciekawszych i najbardziej malowniczych szlaków rowerowych Wielkopolski. Cały szlak ma długość około 110 km i ciągnie się od Poznania do Międzychodu. Jego najpiękniejsze odcinki prowadzą przez Pojezierze Międzychodzko-Sierakowskie, zwane Krainą 100 Jezior. Poza malowniczymi jeziorami, które znajdziesz niemal na każdym kroku, szlak obfituje w zabytki architektoniczne, z którymi związane są ciekawostki historyczne. Jakie? O tym przeczytasz w dalszej części wpisu…
Szlak Stu Jezior ma swój początek w Poznańskim Węźle Rowerowym. To miejsce, którego nie sposób przeoczyć. Znajduje się nad jeziorem Malta, przy zbiegu ulicy Jana Pawła II oraz Antoniego Baraniaka. Poza parkingiem rowerowym oraz tablicą informacyjną z przebiegiem szlaków rowerowych, znajdziesz tutaj drogowskaz rowerowy wskazujący kierunki rozchodzenia się poszczególnych szlaków wraz z odległościami oraz mapę województwa Wielkopolskiego.
Przeczytaj także: Wyprawa rowerowa – jak się przygotować i co warto ze sobą zabrać?
Dzień 1: Poznań – Baborówko
Początki bywają trudne… Kiedy dotarłam nad Maltę i wsiadłam na rower wiedziałam, że najtrudniejsze dopiero przede mną – przejazd przez miasto i dotarcie do jeziora Rusałka. Jednak Poznań od kilku lat skutecznie rozbudowuje sieć ścieżek rowerowych. Dlatego od razu skierowałam się na Rondo Rataje, skąd dalej ulicą Kórnicką dojechałam do Mostu św. Rocha i wzdłuż ulicy Mostowej, Klasztornej, Kramarskiej oraz Wronieckiej, przecięłam Małe Garbary i już byłam na ulicy św. Wojciecha. Cały czas prowadziły mnie ścieżki rowerowe. Nie byłabym sobą, gdybym po drodze nie odwiedziła Starego Rynku w Poznaniu. I zatrzymała się tu na chwilę…
Stary Rynek to miejsce, w którym kwitnie życie kulturalne i towarzyskie Poznania. Jego historia sięga przełomu XII i XIII wieku, kiedy to Przemysł I dokonał lokacji Poznania na lewym brzegu Warty i rozpoczął rozwój miasta. Wówczas miasto otrzymało rynek, którego wymiary zachowały się do dzisiaj. Z każdej strony wytyczono po trzy wychodzące ulice. Rozpoczęto budowę okazałych budowli, jak ratusz, waga czy kościół farny.
Sercem Starego Rynku jest Ratusz. Przebudowy dokonał włoski architekt Jan Baptysta Quadro w XVI wieku, który nadał budowli renesansowego wyglądu. Obecnie mieści się w nim Muzeum Historii Miasta Poznania. Warto zajrzeć do środka, ponieważ Wielka Sień, zwana Salą Odrodzenia, jest jednym z najpiękniejszych wnętrz renesansowych w Polsce. Obok ratusza znajduje się pręgierz, a przy nim XVI-wieczne domki z podcieniami, stanowiące zabytek dawnej architektury handlowej. Cały rynek otoczony jest zabytkowymi kamienicami.
Obecnie na Starym Rynku w Poznaniu przed ratuszem prowadzone są prace i wykopaliska archeologiczne, które mają doprowadzić do modernizacji nawierzchni rynku. Jeśli planujesz odwiedzić Poznań, to warto liczyć się z tym, że cała wymiana potrwa do wiosny 2021 roku. A tak wyglądają kamienice, które można zobaczyć na rynku:
Ulicą św. Wojciecha oraz Przepadek dojechałam do Parku Wodziczki, przez który przepływa rzeka Bogdanka. Park za skrzyżowaniem z ulicą Nad Wierzbakiem przechodzi w Park Sołacki – jeden z najładniejszych parków w całym Poznaniu. Mimo że obowiązuje tu zakaz poruszania się rowerem, to wzdłuż ulicy Małopolskiej, na granicy parku, dostępna jest ścieżka rowerowa. Ścieżka prowadzi do ulicy Warmińskiej, a gdy przejedziesz tunelem pod ulicą Niestachowską, to znajdziesz się na terenach Golęcina. Szlak biegnie obok Stadionu Golęcin i mimo że nie przebiega bezpośrednio przy jeziorze Rusałka to warto zrobić tutaj krótką przerwę…
Historia jeziora Rusałka nie należy do przyjemnych, ale każdy powinien ją znać. Zbiornik powstał poprzez spiętrzenie się wód rzeki Bogdanki, która wpada do jeziora. W czasie II wojny światowej, w latach 1941-1942, Niemcy zmusili polskich i żydowskich więźniów do budowy zbiornika. Brzegi oraz dno jeziora umocniono macewami – fragmentami nagrobków ze zlikwidowanych cmentarzy żydowskich, które znajdowały się na terenie obecnych Międzynarodowych Targów Poznańskich.
Po chwili zadumy i krótkim postoju nad Rusałką, wsiadłam na rower i pojechałam dalej. Malowniczymi terenami leśnymi, wzdłuż rzeki Bogdanki dojechałam do jeziora Strzeszyńskiego. Trasa na tym odcinku to utwardzony grunt, którym bardzo sprawnie i szybko można przejechać, nawet rowerem z sakwami. Do tego miejsca z Poznańskiego Węzła Rowerowego jest nieco ponad 13 kilometrów. To odcinek, który bez postojów można pokonać w godzinę.
Szlak biegł dalej wzdłuż leśnej drogi, na której jesień ujawniła się wszystkimi, możliwymi sposobami. Cudownie było słyszeć, pod kołami roweru, szelest spadających liści, a promienie słońca przebijały się malowniczo między drzewami tworząc magiczny klimat.
Po drodze minęłam Staw Psarski i dojechałam do miejscowości Psarskie, w której szlak skręcił w prawo, prowadząc do drogi asfaltowej. Za torami kolejowymi, ulicą Słodyńską dojechałam do kolejnej, polnej ścieżki. Na jej końcu znalazłam się w miejscowości Pawłowice. Nowym, równym asfaltem, wśród pól porośniętych kukurydzą, przejechałam nad Zachodnią Obwodnicą Poznania (drogą ekspresową S11) i dojechałam do miejscowości Sobota.
Sobota to miejscowość położona na rowerowym Szlaku Stu Jezior, w której zatrzymałam się na dłużej. Przede wszystkim ze względu na Sanktuarium Maryjne p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Miejsce to jest najstarszym zabytkiem sakralnym na terenie Gminy Rokietnica. Pierwotny kościół był drewniany. Obecnie istniejący jest murowany, jednonawowy i wybudowany w stylu późnogotyckim. Wzniesiony w latach 1510-1517 przez miejscowego proboszcza, kanonika katedralnego oraz ówczesnego właściciela Soboty – Jana Sobockiego.
W 1780 roku kościołowi groziło zawalenie, dlatego też został odrestaurowany przez Ksawerego Moraczewskiego – komornika kaliskiego, do którego wieś w tamtym czasie należała. W 1897 roku kościół wzbogacono o nowe organy oraz schody na chór. Z 1906 roku pochodzi ołtarz z marmurową mensą. W nawie kościoła znajduje się drewniany strop, a w prezbiterium gwieździste sklepienie. Można w nim zobaczyć także, wykonane z czerwonego marmuru, renesansowe nagrobki Sobockich z XVI wieku. Na szczególną uwagę zasługuje, pochodzący z XVII wieku, obraz Matki Boskiej z dzieciątkiem.
W czasie II wojny światowej kościół został ograbiony przez okupantów niemieckich i zamieniono go na magazyn. Po wojnie świątynię odremontowano, odmalowano i wyposażono w niezbędny sprzęt liturgiczny. W latach 1975-1981 przeprowadzono renowację kościoła. Obecnie świątynia remontowana jest na zewnątrz.
Pięć kilometrów dalej warto zrobić kolejny postój, aby choć na chwilę zatrzymać się w miejscowości Żydowo. Jej początki sięgają 1383 roku, kiedy to wieś należała do Sędziwoja – kasztelana nakielskiego. Wywodziło się stąd rycerstwo Nałęcze, które przyjęło odmiejscowe nazwisko Żydowskich. W XVI wieku wioska należała do Przecławskich, a następnie przechodziła z rąk do rąk. Jej właścicielami byli także Rozdrażewscy, Zdziechowscy, a w XVII wieku Korytowscy.
Najbardziej na kartach historii zapisał się ród Żydowskich, który w 1468 roku wybudował drewniany kościół pod wezwaniem św. Mikołaja biskupa. Świątynia z biegiem lat zaczęła chylić się ku upadkowi. W 1690 roku powstał w tym samym miejscu kolejny, drewniany kościół, który przetrwał jedynie sto lat. Z tamtych czasów pozostał dzwon z widniejącą datą 1624 rok oraz wykonana z piaskowca kropielnica znajdująca się w kruchcie przy bocznym wejściu kościoła.
W latach 1902-1905 wybudowano murowaną, jednonawową świątynie w stylu neoromańskim. W czasie II wojny światowej kościół zamknięto i zamieniono na magazyn. Gruntowny remont przeprowadzono w latach 1992-1993.
Warto wiedzieć, że w Żydowie znajduje się także pałac. Budowla powstała w XVIII wieku, gdy właścicielami miejscowości byli Smoleńscy. Wielokrotnie przebudowywany, obecny kształt zawdzięcza architektowi Stanisławowi Mieczkowskiemu, który wniósł obiekt w 1912 roku dla ówczesnego właściciela Żydowa – Jana Szołdrskiego. Pałac jest otoczony rozległym parkiem. Aktualnie jest to własność prywatna, dlatego nie ma do niego dostępu.
Skoro jestem na Szlaku Stu Jezior to czas na odwiedzenie kolejnego jeziora. Ostatnie tego dnia wyprawy rowerowej jest Jezioro Pamiątkowskie. Pomimo że szlak nie biegnie bezpośrednio wzdłuż jeziora, to dla takich widoków, warto tutaj przejechać i zatrzymać się choć na chwilę na miejskiej plaży.
Przeczytaj także: 5 miejsc, które musisz odwiedzić w Krainie 100 Jezior
Punktem docelowym pierwszego dnia była miejscowość Baborówko. Małe, klimatyczne i urocze miejsce, znane jest przede wszystkim ze względu na znajdujący się tutaj pałac. Obecnie należy do prywatnych właścicieli, którzy zamienili to miejsce na pensjonat dla koni z nauką jazdy oraz wyodrębnili pięć pokoi, zamieniając na apartamenty, w których można nocować. Sama historia pałacu jest ciekawa…
Szacuje się, że pierwsza osada istniała tutaj już w XI wieku i stanowiła własność Szamotulskich herbu Nałęcz. Jednak pierwsza wzmianka o wsi zwanej Baworowo Minor pochodzi z 1421 roku. W XIX wieku wieś przechodzi w ręce niemieckiego rodu von Hantelmannów. I to właśnie dla nich, a dokładniej dla ówczesnego właściciela majątku – Otto Hantelmanna wzniesiono pałac w 1895 roku. Pałac eklektyczny z elementami secesyjnymi. Dwie kondygnacje, plan prostokąta i asymetryczna wieża bramna z zegarem – to charakterystyczne elementy dla architektury popularnych w tamtych czasach, neoklasycystycznych i neorenesansowych elementów w Cesarstwie Niemieckim.
Obok pałacu znajduje parterowa oficyna z XIX / XX wieku oraz zabytkowe zabudowania folwarczne, jak chlewnia, obora, spichlerz, kuźnia czy gorzelnia, które pochodzą z końca XIX wieku.
Pierwszy dzień wyprawy rowerowej zakończył się dystansem 56 km. Licznik uwzględnił też odległość, jaką pokonałam na rowerze z domu do punktu startu czyli Poznańskiego Węzła Rowerowego. Przyszedł czas na zasłużony odpoczynek, aby jutro ruszyć w dalszą trasę. A tak na mapie wyglądał pierwszy dzień wyprawy rowerowej:
- Start – Poznański Węzeł Rowerowy,
- 2 – plaża nad jeziorem Strzeszyńskim,
- 3 – Sobota
- 4 – Żydowo
- Finish – Baborówko
Przeczytaj także: Szlak Stu Jezior – wyprawa rowerowa cz. 2
A tak wygląda film z całej wyprawy rowerowej:
Wpis powstał w ramach III edycji konkursu Turystyczne Mistrzostwa Blogerów, organizowanego przez Polską Organizację Turystyczną.