Podróż do Japonii okazała się niezwykła. Nie tylko dlatego, że inaczej ją sobie wyobrażałam, ale przede wszystkim dlatego, że dowiedziałam się zupełnie nowych rzeczy o Kraju Kwitnącej Wiśni. „Made in Japan” nie jest typową relacją z podróży. To książka ukazująca mentalność Japończyków, ich spojrzenie na świat oraz podejście do wielu spraw.
„Wydarzenia z 11 marca 2011 roku były ogromnym szokiem dla Japończyków. Tsunami i trzęsienie ziemi dokonały nie tylko spustoszenia dużej części kraju, ale wstrząsnęły również japońską duszą. Od tego czasu nic nie jest już takie samo. Japonia musi na nowo się określić, wyrwać z ekonomicznej stagnacji, otworzyć na cudzoziemców, zacząć serio uczyć się języka angielskiego, no i wreszcie… przyłożyć się do pracy! Bo od marca 2011 roku określenie „made in Japan” nie jest już jednoznacznie powodem do dumy”.
Inaczej wyobrażałam sobie podróż do Japonii. Nie byłam świadoma kataklizmu, jaki dotknął ten kraj, ani tego jak myślą Japończycy. Po przeczytaniu „Made in Japan” zmieniłam spojrzenie na Kraj Kwitnącej Wiśni. Japonia jest zamknięta na świat, który ją otacza. Świadczy o tym konflikt z Chinami o wyspy Senkaku vel Diaouyu, konflikt z Koreą Południową o wysepki Liancourt, zapaść gospodarcza oraz brak stabilnych rządów od wielu lat.
A jednak Japończycy szybko potrafią podnieść się po tragedii. Wielokrotnie udowodnili, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Mimo, że nie da się przewidzieć trzęsienia ziemi (które często nawiedzają Japonię), to pewne jest, że kraj leżący na styku płyt tektonicznych prędzej czy później kataklizm nawiedzi. Dlatego Japończycy są przygotowani. Wiadomość o zagrożeniu generowana jest automatycznie – dane ze stacji sejsmograficznych zostają błyskawicznie przekazane do systemu informacyjnego. Już 3 sekundy po pierwszych wstrząsach na ekranach telewizorów i komórek pokazały się komunikaty, które nadano także w radiu.
Japończycy są liderami w najnowszych technologiach. Jednak nie są otwarci na nowości płynące z zagranicy. Facebook w Japonii nie zyskał takiej popularności, jak w innych krajach. Dlaczego? Ponieważ społeczeństwo japońskie woli być bardziej anonimowe, a Facebook nie daje tej anonimowości. Wszyscy logują się za pomocą prawdziwego imienia i nazwiska, co z pewnością daje społeczną wiarygodność. Jednak mając wzór do naśladowania, Japończycy są w stanie przekonać się do wszystkiego. I tak właśnie stało się z portalem społecznościowym Facebook, który zbiera coraz szersze grono zainteresowanych w Japonii.
O tym, a także o innych kwestiach związanych z Japonią pisze Rafał Tomański, który darzy Kraj Kwitnącej Wiśni miłością. Swoje uczucie zbudował na fundamentach wiedzy, wytrwałym śledzeniu tamtejszych mediów i wnikliwej obserwacji codzienności.
Mimo, że nie jest to typowa książka o podróżach, warto ją przeczytać. Nie dowiecie się z niej co warto zobaczyć w Japonii oraz jak tam tanio dolecieć, ale poznacie życie mieszkańców kraju, który w każdej chwili może dosięgnąć kolejny kataklizm, ich podejście do wielu spraw oraz mentalność.
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Bezdroża,
rok wydania: 2013,
liczba stron: 192,
autor: Rafał Tomański