Inspirująca, niezwykła, fascynująca – tak w kilku słowach można opisać książkę, której autorem jest Tomek Owsiany. Absolwent filologii romańskiej, w czerwcu 2011 roku dołączył do misji katolickiej na Madagaskarze, gdzie pracował przez dziewięć miesięcy, poznając kraj i opisując jego zaskakującą codzienność.
Tytuł „Tomek na Czerwonej Wyspie” nawiązuje do serii Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego. Jednak brak tu jakichkolwiek powiązań związanych ze wspomnianą serią. Tomek Owsiany poznaje Madagaskar „od środka”, a w swojej książce opisuje codzienne życie mieszkańców oraz próby przystosowania się do nowej rzeczywistości.
Autor wyjeżdża na misję na Madagaskar, aby uczyć języka francuskiego. Jednak poza pracą, poznaje obyczaje, podróżuje, obserwuje, a z biegiem czasu wrasta w lokalną społeczność i mimo świadomości bycia białym człowiekiem – ulega przeobrażeniu. Pierwsze rozdziały książki pokazują próbę odnalezienia się w nowej rzeczywistości, pełnej sprzeczności. Z jednej strony Madagaskar to niesamowita przyroda, bogactwo ziemi i różnorodność flory oraz fauny. Z drugiej – to nędza i brud wszechobecny na Czerwonej Wyspie. Tomek pokazuje także skomplikowane relacje społeczne oraz niecodzienne sytuacje związane z prawem czy organami państwowymi.
Jak sam pisze: „to książka o Madagaskarze. Sam będę jedynie soczewką, w której skupią się wydarzenia, pozornie zwyczajne sceny i ulotne impresje, tworzące coraz pełniejszy obraz Czerwonej Wyspy. Słowa spróbują wydobyć dźwięki i zapachy z zadrukowanych kartek i ożywić je w wyobraźni. Po to się tu znalazły. Z chęci przeniesienia bliskich mi ludzi tam, gdzie każdy dzień przynosi zaskoczenie, odkrycia i zachwyty, które tysiące dzielących nas kilometrów kazały mi przeżyć samotnie. I tak na misji w Mampikony, w małym niebieskim pokoiku, nad klawiaturą komputera coraz głośniej buczącego od gorąca i wilgoci, wykiełkował zalążek moich „Malgaskich opowiastek”. Miał być obszernym listem – stał się reportażem. Przez upływające miesiące powstał nie tylko opis porozrzucanych fragmentów prawdziwego Madagaskaru, niewidocznego z wydeptanych ścieżek i sztucznie lukrowanych enklaw. Powstał zarazem zapis przeobrażania się świadomości białego człowieka, jego bacznego, otwartego przyglądania się i bycia obserwowanym, a także jego oswajania się z Wyspą, która z początku przytłacza innością przenikającą wszystkie warstwy. Innością, która sprawia, że każdą chwilę przeżywa się nieobojętnie, a każdy aspekt życia trzeba przemyśleć i zdefiniować na nowo.”
Dla mnie ta książka to coś więcej niż zwykły reportaż. Autor porusza w niej sprawy związane z życiem codziennym, które przeplatane są pejzażami, zapachami i twarzami mieszkańców Madagaskaru. Poruszane przez Tomka tematy są z jednej strony trudne, jak np. łapówkarstwo, podejście do śmierci czy nienawiści do psów, a z drugiej zabawne, jak plotki, olbrzymy, czarownice czy podróż z kozami na dachu.
Autor nie ogranicza się do jednego wątku. Próbuje pokazać Czytelnikowi różnorodne spojrzenie na Czerwoną Wyspę, udowadniając, że warto odkrywać nieznane lądy i dzielić się tą wiedzą z innymi. Na ponad 350 stronach znaleźć można liczne zdjęcia ukazujące Madagaskar w wielu obliczach – piękna przyrodniczego, pracy, codziennego życia mieszkańców oraz widoków, z którymi Europejczykom, niekiedy trudno będzie się pogodzić.