Rowerowa wyprawa po Bornholmie to jeden z ciekawszych wyjazdów, jakie miałam okazję przeżyć. Nie tylko dlatego, że po raz pierwszy przemierzałam rowerem wyspę, wioząc na nim wszystko, co zabrałam ze sobą, ale także z racji tego, że Bornholm sam w sobie okazał się idealnym miejscem na czerwcowy wypoczynek. Oto druga część tras rowerowych, którymi podróżowałam po wyspie.
Przeczytaj także: Bornholm – praktyczne informacje o duńskiej wyspie
Hasle – Rønne – Nylars – Aakirkeby – Dueodde
Pierwszą część rowerowych tras po Bornholmie zakończyłam w Hasle, ale nie opisałam miasta. Patrząc na mapę wyspy można wysnuć wniosek, że bliskość Rønne sprawiło, że rozwój Hasle nigdy nie nabrał tempa. Jest to prawda, jednak czy dzięki temu miasto nie zachowało swojego małomiasteczkowego uroku? Zabudowa w Hasle niczym nie różni się od innych, bornholmskich miasteczek. Dominują tu niskie domy, pomalowane na różne kolory oraz ciche i spokojne ulice, na których w porze popołudniowo-wieczornej trudno spotkać żywą dusze. Na pewno znajdziemy tu dwa większe supermarkety, kilka wędzarni ryb oraz port, który warto zobaczyć. Warto przyjechać tutaj w lipcu, kiedy to odbywa się Festyn Śledziowy z jarmarkiem, tańcami i konkursem piękności na „Śledziową Miss”.
Trzeci dzień rowerowej wyprawy zaplanowany był na trasę od Hasle, przez stolicę wyspy Rønne, kościół w Nylars, Åkirkeby aż do piaszczystych plaż w Dueodde. Całość liczyła prawie 43 km i była najdłuższym odcinkiem podczas całego pobytu na wyspie. Jednak wiedząc, że najtrudniejszy odcinek mam za sobą, miałam świadomość, że jazda rowerem tego dnia będzie czystą przyjemnością.
Pierwszy postój zaplanowany był w stolicy wyspy – Rønne. Miasto oddalone jest 11 kilometrów od Hasle i nie istniałoby, gdyby nie tutejszy port. Pierwsze wzmianki o mieście pojawiły się w 1149 roku. Prawa miejskie zyskało w 1327 roku i już w tamtych latach konkurowało z ówczesną stolicą wyspy – Aakirkeby. Rønne wygrało z racji nadmorskiego położenia i od XVIII wieku pełni funkcję stolicy. Podczas bombardowania wyspy w 1945 roku, w Rønne ucierpiało 3,5 tysiąca domów, z czego 200 nie nadawało się do odbudowy. Zginęło tylko 9 osób, ponieważ mieszkańcy zostali wcześniej ostrzeżeni i ukryli się w lasach Almindingen.
Na zwiedzanie Rønne warto przeznaczyć kilka godzin. Z racji tego, że mój plan na ten dzień był napięty, udało mi się dojechać do portu i zatrzymać na przerwę. Port w Rønne to miejsce, do którego dopływają promy ze Świnoujścia (pisałam o tym w praktycznych informacjach o Bornholmie). Jest znacznie większy niż w pozostałych miastach. Był wielokrotnie przebudowywany – w 1993 roku zbudowano nabrzeże dla promów, w 2005 roku powstały dwa falochrony. Można tu znaleźć m.in. sklep rybny, w którym zaopatrzymy się w wędzonego śledzia! Bornholmski przysmak przypadł mi do gustu, a poza nim spróbowałam także wędzonej makreli w czosnku. Zdecydowanie polecam!
Obok portu można zobaczyć latarnie morską, bastion Ottona oraz kościół św. Mikołaja. Latarnia morska została wybudowana w 1880 roku, bastion Ottona pochodzi z 1920 roku i był dobrym punktem widokowym na port, a kościół św. Mikołaja wybudowano w miejscu pierwszej kaplicy dla rybaków i żeglarzy, która stała tutaj już w XIII wieku. Wnętrze współczesnego kościoła kryje m.in. XIV-wieczną chrzcielnicę z gotlandzkiego wapienia oraz najstarszy na wyspie dzwon, pochodzący z 1433 roku. Kościół św. Mikołaja był wielokrotnie przebudowywany.
Po przystanku w porcie i krótkim objeździe miasta, udałam się drogą nr 38 w stronę miejscowości Nylars. Malownicza trasa przez las, wzdłuż pola golfowego, zaprowadziła mnie do ciekawego miejsca – Slaus Stene, czyli Kamieni Slaus’a. Hans Schouw Andersen (nazywany przez wszystkich Slaus) był bornholmskim rolnikiem, który żył w latach 1930-2007. W 1990 roku władze Bornholmu, przy trasie rowerowej z Rønne do Nylars wybudowały staw, w którym miały żyć, zagrożone wyginięciem żaby – rzekotki. Niedaleko znajdowała się farma Slaus’a, który zainspirował się pomysłem i postanowił zaaranżować w tym miejscu miejsce wypoczynku dla rowerzystów. Zwiózł wielkie kamienie, które zaczął rzeźbić. Tak oto powstały kamienie Slaus’a, które można zobaczyć w tym miejscu, oddalonym około 6,5 kilometra od Rønne:
Krótki postój nie pozwolił mi zapomnieć o miejscu, do którego jechałam. Przejazd tą trasą, przez centrum wyspy, a nie wzdłuż wybrzeża, był spowodowany ogromną chęcią zobaczenia chociaż jednego na Bornholmie kościoła rotundowego. Dlatego zdecydowałam się odwiedzić wieś Nylars i zobaczyć tutejszy Nylars Kirke. Kościół pochodzi z połowy XII wieku i pierwotnie był poświęcony św. Wawrzyńcowi. W 1335 roku nadano mu imię św. Mikołaja (Nylars to duńska odmiana tego imienia). Świątynia ma dwa piętra. Tutejsze malowidła ścienne pochodzą z II poł. XIII wieku i są najstarsze na wyspie. Na terenie przykościelnym znajduje się wolnostojąca dzwonnica.
Po krótkim postoju i zwiedzaniu kościoła przyszedł czas na przedostatni odcinek trasy wyznaczonej na ten dzień. Z Nylars do Åkirkeby jest niecałe 8 km. Trasa lekka, łatwa i przyjemna, można ją pokonać w ciągu 25 minut. Przy wjeździe do miasta udało się znaleźć skrzyneczkę z lokalnymi produktami i kupić dwa dżemy, wyprodukowane przez tutejsze gospodynie.
Więcej o skrzyneczkach znajdziesz w praktycznych informacjach o Bornholmie
Åkirkeby to miasto, które od średniowiecza było głównym ośrodkiem gospodarczym Bornholmu. W 1336 roku otrzymało prawa miejskie. Okres rozkwitu i dobrych czasów zakończył się, gdy handel przejęły miasta portowe. Aż trudno uwierzyć, że Åkirkeby także miało swój port. Znajdował się on na południowym wybrzeżu Raghammer, ale funkcjonował do początku XIX wieku. W 1901 roku uruchomiono kolej wąskotorową, która łączyła Åkirkeby z Nexo czy Rønne.
Obecnie jest to największe miasto w środkowej części wyspy. Warto tu przyjechać, aby zobaczyć kościół św. Jana Chrzciciela (A kirke) z XII wieku oraz rynek, po którym spacerują gęsi. W trzeci weekend lipca odbywa się tutaj Festyn Kwiatowy.
Ostatni przystanek i miejsce na obiad znalazłam kilka kilometrów za miastem, przy trasie do Dueodde. Piaszczysta plaże zachęcała do odpoczynku i przerwy w trakcie podróży. Cała trasa z Åkirkeby do Duodde liczyła 16 kilometrów. Po jej pokonaniu dotarłam na, upragniony tego dnia, camping. Jednak to nie był koniec aktywności. Duodde to wioska, w której nie znalazłam nawet sklepu. Zdecydowałam się na popołudniowy spacer i dopiero po pokonaniu 4 kilometrów plażą dotarłam do Snogebæk, w którym udało się znaleźć otwarty sklep i zrobić niezbędne na śniadanie zakupy.
Dueodde – Snogebaek – Nexø
Dueodde słynie w jednych z najpiękniejszych w całej Europie piaszczystych plaż. Piasek jest drobny, sypki, często mocno zbity i jasny. Podobno woda w tych okolicach należy do najczystszych w całym Morzu Bałtyckim, pod warunkiem, że pokona się dryfujące przy brzegu wodorosty. Można tutaj pospacerować także przez wydmy, a wśród drzew pobudowano domki letniskowe oraz campingi. Poza tym, na którym byłam, na mapie były zaznaczone jeszcze dwa inne.
Ten dzień był ostatnim dniem na Bornholmie. Trasa z Dueodde przez Snogebaek do Nexø liczyła tylko 10 km. Był to idealny czas na błogie lenistwo i odpoczynek po trzech dniach intensywnego zwiedzania i zmagania się z rowerem, sakwami oraz wiejącym wiatrem. Pozytywnego zmagania, ponieważ wyprawa rowerowa bardzo przypadła mi do gustu i mimo, że była pierwsza w moim życiu, to mam nadzieje, że nie ostatnia.
W drodze na prom do Nexø nie obyło się bez przystanku i zwiedzania. Dzień wcześniej, plażą wybrałam się do Snogebaek, jednak nie miałam okazji zobaczyć miasteczka, ponieważ byłam na tyle zmęczona, że marzyłam o jak najszybszym powrocie na camping i noclegu. Wiedziałam, że będę przez nie przejeżdżać następnego dnia i wtedy zobaczę co ma do zaoferowania. Snogebaek to mała osada, w której port założono stosunkowo późno, ponieważ dopiero w XIX wieku. Znajdujący się tutaj pomost zachęca do spacerów. W miasteczku można zobaczyć odnowione domy czy odwiedzić pierwszą na Bornholmie pracownię szkła artystycznego, otwartą w 1977 roku.
Po przyjeździe do Nexø miałam czasu, aby jeszcze raz zobaczyć tutejszy port i wybrać się na rynek. A tak wyglądała ścieżka wiodąca z Snogebaek do Nexø.
Przeczytaj taże inne wpisy z wyspy Bornholm