Austria, czyli dlaczego jadę w Alpy zimą?

Austria, czyli dlaczego jadę w Alpy zimą?

Gdyby ktoś, parę miesięcy temu zapytał mnie, gdzie odbędę swoją pierwszą podróż w 2016 roku, powiedziałabym, że na pewno tam, gdzie będzie ciepło. Wspominając swój ubiegłoroczny, styczniowy pobyt w WalencjiBolonii wiem, że zima to czas kiedy najbardziej brakuje mi słońca. Jednak, gdy dostałam propozycję kilkudniowego pobytu w Alpach pomyślałam, że to niepowtarzalna okazja, aby przekonać się, że zima wcale nie jest taka zła. Lecę to sprawdzić!

Na początku listopada Narodowe Biuro Promocji Austrii (www.austria.info) odezwało się z propozycją wyjazdu:

Kierunek: Alpy Kitzbühelskie,
Termin: 14-17 styczeń 2016
Uczestnicy: 15 blogerów z różnych krajów
Pełna organizacja: w ciągu dnia różne aktywności do wyboru, a wieczory to czas wspólny z całą grupą.

Przeczytaj także: 5 powodów, dla których warto odwiedzić Alpy Kitzbühelskie zimą

Nie miałam wątpliwości, jaka będzie odpowiedź – jadę! Oto 5 moich powodów, dla których zdecydowałam się na zimowy pobyt w górach:

1. Jeszcze nigdy nie byłam w Alpach!

Nie przez przypadek powód ten znalazł się na pierwszym miejscu. Do dziewiętnastego roku życia mieszkałam na Żuławach Wiślanych, później dziewięć lat w stolicy, a od ponad roku mieszkam w Poznaniu. Ciągle na nizinach… Polskie góry wspominam ze szkolnych wyjazdów lub kilkudniowego, studenckiego pobytu w Zakopanem. Alpy zazwyczaj oglądałam z góry, kilka razy przelatując nad nimi. Na tym się kończy. Zdecydowanie wolę morze. W góry rzadko mnie ciągnie, a już tym bardziej zimą. Pomyślałam, że taki wyjazd to dobra okazja, aby dać górom szansę i przekonać się czy to odpowiednie miejsce dla mnie. W końcu zimowe wyposażenie kupione, więc może przyda się za rok?

Alpy, Austria, fot. austria.info

2. Przeżyję trzy dni niesamowitych atrakcji

W tym miejscu muszę przyznać, że Narodowe Biuro Promocji Austrii bardzo precyzyjnie i atrakcyjnie przygotowało program wyjazdu. Każdy bloger miał do wyboru jedną aktywność, spośród trzech dostępnych każdego dnia. Tak więc codziennie mam inne zajęcia (w mniejszym gronie), a wieczory spędzam wspólnie z całą grupą. Na co się zdecydowałam? Mój zestaw został nazwany „dla poszukiwaczy przyjemności” i składa się z:
Dzień 1 – zwiedzanie z przewodnikiem barokowego miasta St. Johann in Tirol oraz kulig
Dzień 2 – odwiedzenie rancza psów Husky, przejażdżka psim zaprzęgiem oraz zwiedzanie kościoła Mariastein
Dzień 3 – trekking z lamami

Jak na pierwszy, zimowy wyjazd w Alpy myślę, że wybór atrakcji był strzałem w dziesiątkę, ale o tym na pewno jeszcze napiszę. Inne aktywności, które można było wybrać, dostępne są na stronie http://www.austria.info/uk/in-austria

odwiedzenie rancza psów Husky, przejażdżka psim zaprzęgiem, fot. austria.info

3. Poznam blogerów z innych krajów

I to jest powód, dla którego z jednej strony się cieszę, ale z drugiej – martwię. Wielokrotnie przekonałam się, szczególnie po spotkaniach z polskimi blogerami podróżniczymi, że wymiana doświadczeń, spostrzeżeń i opinii jest bardzo ważna. Jednak znając swój charakter wiem, że więcej we mnie cech typowego introwertyka niż ekstrawertyka. Z tego powodu bardzo często w nowym towarzystwie przybieram rolę biernej słuchaczki niż aktywnej gaduły. Obawiam się, że w przypadku tego wyjazdu może być podobnie. Jednak nie warto niczego przesądzać i martwić się na zapas, bo może znajdę tam bratnią duszę? :)

4. Przywiozę zimowe zdjęcia gór

Cały czas uczę się robić zdjęcia, ale to „praktyka czyni mistrza”. Im więcej mam okazji do testowania aparatu, jego możliwości i swoich umiejętności, tym bardziej moje zdjęcia mi się podobają. Góry w fotografii są przepiękne – gra kolorami, ekspozycją, światłem… Marzą mi się niesamowite widoki dolin i szczytów, pełne głębi, oddające harmonie i spokój, jaka panuje w górach. Czy mi się uda zrobić kilka naprawdę dobrych ujęć? Mam nadzieje, że tak, ale o tym przekonam się już za kilka dni…

Zimowe Alpy, Austria, fot. austria.info

5. Bo chcę się przekonać, że zima wcale nie jest taka straszna!

Oj tak! Dla typowego miłośnika słonecznej, wiosno-letnio-jesiennej pogody, zima to czas, kiedyś najchętniej zamknęłabym się w czterech ścianach i przespała te kilka miesięcy niczym niedźwiedź, który obudzi się dopiero wraz z pierwszymi oznakami wiosny. Jednak nowy rok daje nowe możliwości i szanse, które chce wykorzystać, a przy okazji sprawdzić, czy zima naprawdę jest taka straszna. A może po prostu chcę się przekonać, że warto pokochać góry?

Tak czy inaczej jutro o 6:05 mam samolot do Monachium, skąd zabiera mnie busik do St. Johann in Tirol, gdzie do niedzieli spędzę aktywnie czas. Zaglądajcie na mój @instagram lub @Facebook i śledźcie aktywności pod hashtagiem #inAustria. Będzie się działo!

Zimowe zdjęcia gór

Absolwentka Turystyki i Rekreacji oraz Dziennikarstwa Internetowego. Zawodowo zajmuję się marketingiem internetowym. Uwielbia podróżować i planować, chociaż pakowanie nie jest jej mocną stroną. Zakochana w Hiszpanii. Jej podróżniczym marzeniem jest Kuba, Patagonia oraz Japonia. Lubi zaszyć się w domowym zaciszu z kubkiem herbaty i książką. W wolnych chwilach aktywnie spędza czas - w butach biegowych lub na rowerze, a zimą na basenie lub łyżwach.

Postaw mi kawę!

Postaw mi kawę

Zarezerwuj nocleg na Booking.com

Booking.com

O mnie

Nazywam się Marta i jestem autorką tego bloga. Miło mi, że tu jesteś :). Kilka słów o mnie… jestem podróżniczką z zamiłowania oraz „turystką” i redaktorką z wykształcenia

Podróże w 2024 roku

  • styczeń Alicante i Marrakesz
  • luty – Ustka
  • marzec Teneryfa i Góry Opawskie
  • kwiecień – Tajlandia
  • maj – szlak rowerowy wzdłuż Odry i Nysy
  • czerwiec – Tatry
  • wrzesień – Czarnogóra

Facebok

Instagram