Dzisiaj z samego rana postanowiłam wyruszyć na zwiedzanie dwóch miast – Sliemy oraz Valletty – stolicy wyspy. Z dworca autobusowego w Bugibbie zabrał mnie autobus nr 12 (bilet całodniowy – koszt 2,6 euro). Trasa ciągnie się wzdłuż wybrzeża. Po drodze mija się kilka miast: Qawra, Pembroke, Paceville, St. Julian’s. To ostatnie niegdyś było wsią rybacką – dzisiaj uchodzi na jedno z najbardziej rozrywkowych miast na wyspie.
Poruszając się po wyspie często trudno stwierdzić kiedy kończy się jedno miasto, a zaczyna kolejne. Dla turystów granica nie jest wyczuwalna :).
Sliema
Minęłam zatokę Spinola, w której na wodzie kołysało się mnóstwo kolorowych łódek, zatokę Balutta, nad którą położona jest część Sliemy oraz kościół Matki Bożej z Góry Karmel. Jednak ze względu na ciągnący się korek postanowiłam wysiąść i przespacerować się promenadą dalej w głąb Sliemy.
Miasto położone jest na półwyspie między otwartym morzem a Marsamxett Harbour. Obecnie żyje głównie z turystyki i bogatych hoteli, a działki budowlane są tu podobno najdroższe na całej wyspie. Po drugiej stronie Sliemy położona jest Valletta, do której można dostać się promem. Podobnie jak w Bugibbie, nie ma tu piaszczystych plaż, a skalne półki łagodnie opadają do morza.
Widok na St. Julian’s
Zatoka Spinola
Promenada nad morzem w Sliemie
Plaża w Sliemie
Widok ze Sliemy na Vallettę
Port w Sliemie
Wybrzeże jest tak kręte, że spacer ze Sliemy do Valletty zająłby mi bardzo dużo czasu. Dlatego tuż przed Manoel Island wsiadłam w autobus, który zawiózł mnie na główny dworzec do Valletty.