Kiedy droga mija pod kołami roweru, a krajobrazy zmieniają się dużo wolniej niż podczas jazdy samochodem, wtedy mam czas na przemyślenia. I czasami myślę o tym, że do celu jeszcze tak daleko, a nogi nie chcą już współpracować, a czasami o tym, że jestem szczęściarą, mogąc pogodzić pracę z podróżowaniem…
Wtedy też trudniejsze i bardziej męczące odcinki mijają szybciej, a droga staje się przyjemniejsza. Mimo, że cała trasa Szlaku Stu Jezior nie należy do skomplikowanych ani trudnych to momentami pojawiał się piasek albo tarka, po której mało komfortowo jeździ się rowerem. Niemniej jednak, stopień trudności szlaku oceniam na bardzo łatwy i myślę, że każdy, bez większego przygotowania, bez problemu go pokona.
Przeczytaj także: Pierwszą część wyprawy rowerowej Szlakiem Stu Jezior
Przeczytaj także: Drugą część wyprawy rowerowej Szlakiem Stu Jezior
Dzień 3: Sieraków – Międzychód
Trzeci i zarazem ostatni dzień wyprawy rowerowej Szlakiem Stu Jezior rozpoczął się z samego rana. Zaraz po śniadaniu, spakowałam sakwy, wsiadłam na rower i wyruszyłam czym prędzej na zwiedzanie Sierakowa. A muszę przyznać, że to bardzo ładne miasto, które koniecznie trzeba zobaczyć…
Krótka historia Sierakowa
Wykopaliska archeologiczne z terenu Sierakowa wskazują, że początki osadnictwa na tych terenach pojawiły się już 8000-5000 lat p.n.e. Jednak pierwsza oficjalna wzmianka o Sierakowie pochodzi z 1251 roku. Sieraków otrzymał prawa miejskie przed 1388 rokiem. Najpierw znany był jako Syrakowo, później Sierakowo, a w 1580 roku pojawił się we wzmiankach jako Sieraków. Było to miasto prywatne, należące do Nałęczów oraz Gorków. Pod koniec XVI wieku kupiła je rodzina Opalińskich za 60 tysięcy florenów. Od tego czasu nastąpił rozkwit Sierakowa. Powstał wtedy m.in. wyjątkowo cenny kościół pobernardyński, a Dwór Opalińskich należał do najbardziej okazałych w Polsce. W mieście kwitł handel, z racji położenia na trasie Szczecin – Poznań.
W II poł. XVIII wieku, dokładnie w 1752 r. właścicielka miasta, królowa francuska Maria Leszczyńska, sprzedała Sieraków Heinrichowi von Brühl. Nowy posiadacz był ministrem króla Augusta III. Po II rozbiorze Polski Sieraków przeszedł pod pruskie panowanie, aby na krótko odzyskać wolność w granicach Księstwa Warszawskiego (1807 – 1815). W czasie II wojny światowej miasto praktycznie nie ucierpiało, a wyzwolenia Sierakowa dokonali żołnierze Armii Czerwonej. W 1957 roku powstał pierwszy rezerwat przyrody w gminie Sieraków – Czaple Wyspy na Jeziorze Kłosowskim, a rok później – rezerwat Buki nad jeziorem Lutomskim. W 1991 roku wojewoda poznański podpisuje rozporządzenie o powołaniu Sierakowskiego Parku Krajobrazowego. I tak dzięki naturalnym walorom przyrodniczym oraz lokalizacyjnym, Sieraków staje się ośrodkiem turystycznym, do którego rokrocznie przyjeżdża bardzo dużo turystów.
Kilka słów o Sierakowie
Sieraków to dla mnie stolica Krainy 100 Jezior. Miasto znajduje się na Pojezierzu Międzychodzko-Sierakowskim, nad rzeką Wartą, a jego nazwa pochodzi od imienia właściciela – Sieraka. Położony nad dwoma jeziorami – Jaroszewskim oraz Lutomskim, posiada bardzo dobrze rozbudowaną infrastrukturę turystyczną oraz rozwija się jako ośrodek turystyczno-wypoczynkowy. Miejsce sprzyja aktywnemu wypoczynkowi. Można tutaj skorzystać ze sprzętu wodnego, dostępnego nad jeziorem Jaroszewskim, przemierzyć pieszo lub rowerem jeden ze szlaków turystycznych oraz poznać historię miasta, dzięki dostępnym atrakcjom i zabytkom. A jest co zwiedzać…
Swoje pierwsze kroki w Sierakowie skierowałam w stronę Muzeum Zamku Opalińskich. Muzeum znajduje się w odbudowanym, południowym skrzydle XIV-wiecznego zamku, wzniesionego przez Maćko Borkowica, wojewodę poznańskiego. Najlepszy okres świetności zamku przypada na czasy, kiedy miastem rządził magnacki ród Opalińskich. Wówczas, w XVII wieku zamek był wielokrotnie przebudowywany. W XVIII wieku zaczął popadać w ruinę i stopniowo go rozbierano. Do czasów współczesnych zachowała się wyłącznie część piwnic, które nadbudowano w latach 90. XX wieku, rekonstruując przy tym skrzydło południowe, w którym obecnie mieści się Muzeum Opalińskich.
Zwiedzanie muzeum najlepiej rozpocząć od mauzoleum rodziny Opalińskich. To właśnie tutaj znajdują się najcenniejsze, muzealne eksponaty – kolekcja unikatowych XVII-wiecznych sarkofagów trzech pokoleń rodziny Opalińskich. Najstarszy z sarkofagów – Piotra Opalińskiego wykonany jest z cyny i ozdobiony po bokach alegorycznymi scenami sławiącymi czyny zmarłego. Sarkofag Krzysztofa Opalińskiego zdobi jego portret, sarkofag Piotra Adama Opalińskiego wykonano ze srebrnej blachy, natomiast Jana Karola Opalińskiego opiera się na orlich szponach.
Pierwsza kondygnacja zamku to Sala Reprezentacyjna, która swoim wystrojem nawiązuje do dawnej sali jadalnej zamku. Jej wnętrze zdobią portrety Opalińskich. Zobaczyć tutaj można także dawny piec kaflowy, zrekonstruowany na podstawie oryginalnych zachowanych kafli pochodzących z XVIII wieku. Obecnie w sali odbywają się śluby cywilne. Pełni także funkcje kulturalne i społeczne. Można ją wynająć na potrzeby spotkań, szkoleń czy wykładów.
Na pierwszy piętrze znajduje się także Sala Łukowa zwana Gabinetem Wojewody, która w swoich wnętrzach skrywa zbiór pamiątek po dawnych właścicielach dóbr Sierakowskich. W gablotach można zobaczyć dokumenty związane z Opalińskimi i Leszczyńskimi, a ściany zdobią mapy i grafiki z XVIII i XIX w.
Ostatnia, druga kondygnacja to sala przeznaczona na wystawy czasowe, poświęcone zazwyczaj malarstwu, rzeźbie czy fotografii. Obecnie oglądać można wystawę pod tytułem: „Jeźdźcy wojny 30-letniej (1618-1648)”, która do zamku przyjechała z Białorusi i będzie udostępniona do końca listopada. W tej przestrzeni odbywają się także koncerty, spotkania czy wystawiane są sztuki teatralne.
Wejście do Muzeum Zamku Opalińskich w Sierakowie jest możliwe od wtorku do piątku, w godzinach 8:30 – 15:30, w sobotę od 11:00 do 15:00, a w niedzielę od 13:00 do 17:00. Bilet normalny kosztuje 5 zł, ulgowy 3 zł. Możliwe jest zwiedzanie z przewodnikiem w cenie 15 zł.
Po odwiedzeniu zamku, skierowałam się w stronę drugiego, ciekawego miejsca, które warto odwiedzić w Sierakowie, czyli kościoła NMP Niepokalanie Poczętej. Jak wiesz z poprzednich wpisów związanych z wyprawą rowerową, lubię oglądać kościoły ze względu na ich architekturę oraz wygląd. Niewątpliwie budowla ta góruje nad Sierakowem, a najładniejszy widok na pobernardyński kościół parafialny rozciąga się właśnie z okolic zamku.
Pierwotny kościół powstał ok. 1388 roku. Obecną świątynię wybudowano w latach 1619-1639, a jej wygląd nawiązuje do renesansu, manieryzmu oraz baroku. Główny ołtarz powstał w 1642 roku, a jego centrum stanowi, pochodzący z I poł. XVII wieku, obraz „Zdjęcie z krzyża”, który został wykonany w pracowni Rubensa w Antwerpii.
Do środka kościoła nie udało mi się wejść, ale gdy tylko obejrzałam zewnętrzne mury i złapałam chwilę oddechu po intensywnym zwiedzaniu Muzeum Zamek Opalińskich, wsiadłam na rower i czym prędzej pojechałam w stronę plaży, znajdującej się nad Jeziorem Jaroszewskim. To miejsce licznie odwiedzane przez turystów, szczególnie w okresie letnim. W październiku mało kto tutaj zagląda, dlatego moim oczom ukazała się pusta plaża oraz jezioro z odbijającym się niebiem w tafli wody. Warto tutaj przyjechać poza szczytem sezonu turystycznego, aby odpocząć od zgiełku miasta i zaczerpnąć oddechu przy szumie fal uderzających o brzeg.
Po odwiedzeniu jeziora Jaroszewskiego, cofnęłam się rowerem do Sierakowa, aby wrócić na Szlak Stu Jezior. Kolejnym miejscem, które chciałam odwiedzić była miejscowość Chalin i znajdujący się w niej Ośrodek Edukacji Przyrodniczego. To miejsce znajdujące się ok. 7 kilometrów od Sierakowa. Sam Chalin położony jest pomiędzy Jeziorem Śremskim a Jeziorem Małym. Ciekawostką jest fakt, że Jezioro Śremskie stanowi jedyną w Wielkopolsce kryptodepresję – jego dno znajduje się na głębokości 6 m p.p.m.
A tak wyglądał jesienny odcinek szlaku, tuż przy Chalinie:
Ośrodek Edukacji Przyrodniczej w Chalinie to miejsce wyjątkowe. Na jego terenie znajduje się XIX-wieczny dwór, w którego pomieszczeniach można dowiedzieć się więcej np. o pszczołach, zasadach konwencji waszyngtońskiej czy poznać zwierzęta żyjące na terenie Sierakowskiego Parku Krajobrazowego. Ponadto, znajduje się tutaj baza noclegowa, sala jadalna oraz dydaktyczna, które przystosowane są do przyjmowania dzieci oraz ich opiekunów w ramach Zielonej Szkoły. To miejsce także dla osób podróżujących indywidualnie, które chciałyby wybrać się np. jedną z 6 ścieżek Nordic Walking lub odkryć jedną z trzech ścieżek dydaktycznych wyznaczonych w pobliżu Ośrodka Edukacji Przyrodniczej. Najciekawszą i najpopularniejszą ścieżką dydaktyczną są „Jary koło Chalina”.
O Ośrodku Edukacji Przyrodniczej przeczytasz także we wpisie: 5 miejsc, które musisz odwiedzić w Krainie 100 Jezior
Po wizycie w ośrodku, czekały mnie kolejne 4 kilometry pedałowania. Niewiele. Bez problemu można ten dystans pokonać w niecałe 20 minut bez zatrzymywania się. Chociaż w moim przypadku było to trudne, ponieważ za każdym zakrętem czekały na mnie widoki, które nie zawodziły, a po raz kolejny udowodniały, że warto było przyjechać i przejechać Szlak Stu Jezior.
W Prusimie, które było kolejnym miejscem postoju, udałam się na plażę nad Jezioro Młyńskie. Nie zaskoczył mnie widok pustej plaży, przejrzyście czystej wody oraz błękitu nieba, które odbijało się w jeziorze. Już powoli przywykłam do tego widoku, ponieważ na Szlaku Stu Jezior co chwilę zatrzymywałam się nad jakimś jeziorem. Kolejne malownicze miejsce, do odwiedzenia.
Prusim to miejscowość, w której warto zatrzymać się na dłużej. Wszystko z racji znajdującego się tutaj skansenu o wdzięcznej nazwie – Olandia. Olandia, czyli kraina Olendrów, na terenie której znajdziesz XVIII-wieczne zabudowania folwarku, a w nich nocleg, skansen miniatur, piec chlebowy, ekspozycje rolne, pokoje tematyczne we Dworze oraz młyńskiego koło. Niezwykle interesujący jest również 160-letni wiatrak typu Holender. A wszystko nad Jeziorem Kuchennym. Tak, tak – Prusim leży nad dwoma jeziorami: Młyńskim, które odwiedziłam najpierw oraz Kuchennym, nad które przyjechałam, aby zobaczyć Olandię.
O skansenie przeczytasz także we wpisie: 5 miejsc, które musisz odwiedzić w Krainie 100 Jezior
Po krótkim postoju w Olandii przyszedł czas na dalszą trasę. Nie uwierzysz, ale znowu czekały mnie tylko 4 kilometry. Dzięki podzieleniu trasy na odcinki i częstym postojom, trasa mijała bardzo szybko i nawet nie wiem kiedy, a już dojechałam do celu. Ale zanim to się stało, odwiedziłam po drodze jeszcze dwa miejsca. Pierwszy postój zaplanowałam w miejscowości Kamionna, która znajduje się przy głównej drodze numer 24. Na szczęście Szlak Stu Jezior omija tę ruchliwą trasę.
Kamionna jest jedną z najstarszych miejscowości w gminie Międzychód. Od XIV wieku do 1874 roku było to miasto, którego historia sięga XIII wieku. Wówczas własnościcielami byli zakonnicy z klasztoru cystersów z Paradyża. Dziś jest to wieś, a do czasów współczesnych zachowany został układ zabudowy rynku oraz budynek byłego ratusza. Warto zrobić tutaj krótki postój ze względu na kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Został wybudowany w II poł. XV wieku, a jego fundatorem był opat cysterskiego klasztoru w Bledzewie – Mikołaj Kamieński. Świątynia jest jednym z najcenniejszych gotyckich kościołów w całej Wielkopolsce. Funkcjonuje od 1499 roku, a jej konsekracja odbyła się w 1580 roku.
Zewnętrzna, wschodnia ściana kościoła jest najbardziej reprezentacyjna. Wieńczy ją trójkondygnacyjny, gotycki szczyt. Wnętrze świątynie jest bogato wyposażone i pochodzi głównie z XVII-XVIII wieku. Znajduje się w nim barokowy ołtarz z XVIII wieku, obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem oraz liczne figury świętych. Obok kościoła znajduje się kamień milowy, który dawniej był ustawiony przy trakcie Poznań – Berlin, w latach 1826-1835.
Po krótkim postoju w Kamionnej, przyszedł czas na odwiedzenie ostatniego punktu na trasie – miejscowości Kolno, położonej nad jeziorem Koleńskim. Warto tutaj przyjechać przede wszystkim ze względu na malownicze tereny oraz Rezerwat Kolno Międzychodzkie. Rezerwat został utworzony w 1959 roku i ma na celu przede wszystkim ochronę wielogatunkowego lasu liściastego o charakterze naturalnym. Znajdują się w nim trzy 500-letnie dęby. A tak wygląda to miejsce z góry:
Został mi ostatni odcinek do pokonania – niecałe 7 kilometrów, aby w Międzychodzie zakończyć szlak nad Jeziorem Miejskim. Droga z Kolna do Międzychodu prowadziła głównie polnymi drogami, których widoki po raz kolejny zrekompensowały cały wysiłek:
W latach 20. i 30. XX wieku Międzychód znany był z dobrze rozwiniętego rzemiosła, handlu oraz fabryki konserw. Miasto przeżywało swoje złote czasy za sprawą powstających w Puszczy Noteckiej tartaków, portu rzecznego na Warcie czy kopalni węgla brunatnego. Było to także miasto przygranicze, dlatego życie na rynku kwitło – znajdowały się tutaj dwa hotele, restauracje, cukiernie, mleczarnie oraz warsztaty rzemieślnicze. W latach 60. XX wieku nad Jeziorem Mierzyńskim powstał duży ośrodek wczasowy, który doczekał się rewitalizacji w latach 2017-2018 roku. Obecnie w Międzychodzie znajduje się siedziba Starostwa Powiatowego, Urzędu Miasta i Gminy, Nadleśnictwa oraz wielu jednostek gospodarczych.
Mimo że Międzychód jest nieco odcięty od świata, ponieważ nie działa tutaj kolej, to warto tutaj przyjechać, aby zobaczyć kilka ciekawych obiektów. Największą atrakcją miasta, z której codziennie korzystają mieszkańcy, jest laufpompa. To ujęte w 1912 roku w żeliwną, ozdobną pompę źródło zostało tak nazwane przez mieszkańców. Woda, która tryska z ujęcia zawiera magnez chroniący przed zawałami serca, jod niezbędny do prawidłowej czynności tarczycy oraz siarkę konieczną dla zdrowia włosów i skóry. Codziennie mieszkańcy nabierają stąd wodę do domów, aby móc zaparzyć z niej herbatę czy kawę i poczuć inny smak w połączeniu z jej walorami zdrowotnymi.
Przemierzając ulice Międzychodu, z pewnością trafisz na budynek Muzeum Regionalnego. Muzeum od końca 2017 roku jest nieczynne i przeprowadzane są tam prace konserwatorsko-budowlane. O ponownym otwarciu obiektu z pewnością muzeum będzie informować na swojej stronie internetowej lub na Facebooku.
Trzeci, ostatni dzień wyprawy rowerowej Szlakiem Stu Jezior zakończył się dystansem 25 km. Tak wyglądał na mapie:
- Start – Sieraków
- numer 2 to Chalin
- numer 3 – Prusim
- numer 4 – Kolno
- Finish – Międzychód
A tutaj cały szlak na filmie:
Wpis powstał w ramach III edycji konkursu Turystyczne Mistrzostwa Blogerów, organizowanego przez Polską Organizację Turystyczną.