Będąc w Andaluzji trzeba odwiedzić stolicę tego regionu. Koniecznie! Dlatego, po kilku dniach intensywnego zwiedzania Costa del Sol i codziennej zmiany miejscowości, przyszedł czas na krótki odpoczynek. Krótki, ponieważ mój pobyt w Sewilli ograniczył się do trzech dni, a odpoczynek, ponieważ nie musiałam wstawać z samego rana, żeby zdążyć na autobus jadący do kolejnej nadmorskiej miejscowości.
Sewilla – krótka historia
Nie będę Was zanudzać opisami o tym kto, gdzie, kiedy i jak rządził tym miastem, ale chcę w kilku zdaniach przestawić, dlaczego warto je odwiedzić. Przede wszystkim dlatego, że jest wielokulturowe. Pierwsze ślady osadnictwa w stolicy Andaluzji, które zostały odkryte przez archeologów, pochodzą z VIII wieku p.n.e. Miasto było w rękach plemion Iberów, Fenicjan, Rzymian, władców arabskich aż trafiło do katolickich wojsk Ferdynanda III.
Okres rozkwitu przypada na przełom XVI i XVII wieku. Kryzys gospodarczy i lata epidemii spowodowały osłabienie Sewilli. Dopiero lata 80. XX wieku przyniosły poprawę. Wówczas miasto otrzymało status stolicy Andaluzji. Dziś jest chętnie odwiedzane przez turystów, którzy przybywają tu, aby podziwiać zabytki, zobaczyć korridę, flamenco oraz poczuć atmosferę, określaną przez mieszkańców mianem „la alegria”, co oznacza radość.
Co warto zobaczyć w Sewilli?
Najważniejszym zabytkiem miasta jest katedra Najświętszej Marii Panny. Została zaprojektowana w 1401 roku i miała stać się symbolem potęgi chrześcijaństwa. I faktycznie stała się, ponieważ jest to największy kościół chrześcijański (jako budowla) w Europie, mający kubaturę większą niż Bazylika św. Piotra w Rzymie.
Kościół został wzniesiony w miejscu dawnego meczetu, dlatego wciąż można dopatrzeć się pozostałości architektury arabskiej. Katedra otwarta jest dla odwiedzających codziennie, ale w różnych godzinach w zależności od pory roku. Szczegóły dostępne są na stronie www.catedraldesevilla.es . Wstęp jest płatny, bilet normalny kosztuje 8 euro, ulgowy 2 euro, a dzieci do 16 roku życia mogą ją zwiedzić bezpłatnie.
Tak wygląda katedra z zewnątrz:
A tak wewnątrz:
Bilet do katedry, obejmuje także wejście na wieże, z której można podziwiać całe miasto:
Zwiedzanie katedry zajęło mi sporo czasu. Dlatego po wyjściu z niej skierowałam się w stronę rzeki Gwadalkiwir. W planach miałam spacer, jednak na mojej drodze stanął kolejny interesujący obiekt.
Torre del Oro, czyli Złota Wieża to mauretańska wieża strażnicza, wybudowana w XIII wieku. Nazwa związana jest z dwiema teoriami: jedna mówi o tym, że dach budowli był pokryty pozłacanymi płytkami, a druga, że przechowywano w niej złoto przywożone z Nowego Świata.
Wieża była istotna z punktu widzenia obronnego, ponieważ pomiędzy nią a bliźniaczą, już nieistniejącą, wieżą po drugiej stronie Gwadalkiwiru, można było rozpiąć łańcuch blokujący wejście do portu. Jej przeznaczenia ewaluowało z czasem: służyła jako kaplica, poczta, więzienie i skład prochu. Obecnie mieści się w niej Muzeum Maritimo, prezentujące historię dawnego portu. Wieża dostępna jest do odwiedzających od wtorku do piątku w godzinach 11:15-15:00, w sobotę, niedzielę i święta w godzinach 11:00-17:00. Wstęp kosztuje 4 euro.
A taki rozciąga się z niej widok:
Kolejnym ciekawym i godnym uwagi miejscem w Sewilli jest Plaza de España. Hiszpański plac został zbudowany w latach 20. XX wieku na podstawie projektu sewillskiego architekta Aníbala Gonzálesa. Ogromny, półkolisty plac udekorowany jest kompozycjami z kafli, które przedstawiają 40 prowincji Hiszpanii. Po środku znajduje się pałac z barokową fasadą, a pozostała zaś część budynku jest renesansowa. Zwiedzanie placu można urozmaicić spacerem wśród alejek w pobliskim Parque de Maria Luisa.
A oto kilka miejsc, do których warto się wybrać, ale na które mi zabrakło czasu:
- Alcazar, słynny pałac królewski, którego początki sięgają XI wieku. Będąc tu warto odwiedzić także ogrody, znajdujące się na tyłach budowli.
- Arena walki z bykami (Plaza de Toros de la Real Maestranza), amfiteatr zbudowany w latach 1749-1881. Wewnątrz znajduje się muzeum corridy, eksponujące kolekcję kostiumów, portrety i afisze. Można przyjść tu także na pokaz prawdziwej korridy. W okresie od maja do października walki odbywają się w każdy weekend.
- Dom Piłata (Casa de Pilatos), XV-wieczny pałac zbudowany na wzór domu Piłata. Pałac łączy elementy kilku stylów architektonicznych (gotyk, renesans oraz mudejar). Warto zobaczyć tu klatkę schodową i patio, po środku którego stoi fontanna.
- Muzeum Sztuk Pięknych (Museo de Bellas Artes), które mieści się w budynku starego klasztoru – Convento de la Merced. Kolekcja dzieł zebranych w muzeum uznawana jest za jedną z najlepszych w całej Hiszpanii.
- Muzeum Tańca Flamenco (Museo de Baile Flamenco), gdzie można poznać historię i ewolucję tańca, zobaczyć stroje, fotografie i rysunki.
Po trzech dniach przyszedł czas pożegnać się ze stolicą Andaluzji i ponownie ruszyć w stronę wybrzeża. Zostały mi dwa dni na Costa del Sol, które postanowiłam spędzić nad morzem. Tym razem wybrałam miejscowość Torremolinos, położoną niedaleko Malagi, do której dostałam się pociągiem: