Realizując noworoczne postanowienie, mówiące o tym, że chciałabym zobaczyć wszystkie wyspy Morza Śródziemnego, wybrałam się na Kretę. Wyjazd zarezerwowałam w styczniu. Bilety lotnicze liniami Ryanair (oczywiście bagaż tylko podręczny) oraz tydzień w hotelu 2* w pokoju jednoosobowym ze śniadaniami (hotel Fereniki Resort & SPA), kosztowały mnie łącznie 600 zł. Wylot był z Wrocławia, do którego dostałam się znanym i lubianym Polskim Busem za 1 zł!
Sprawdź, gdzie szukać tanich hoteli >>
Kreat – jak dolecieć?
Aby dostać się z dworca PKS we Wrocławiu na lotnisko, trzeba skorzystać z dwóch środków transportu. Najpierw z przystanku Dworzec Autobusowy należy pojechać cztery przystanki tramwajem numer 31 lub 32 i wysiąść na placu Orląt Lwowskich. Następnie po prawej stronie od przystanku tramwajowego znajduje się przystanek autobusowy, z którego autobus numer 406 zawiezie nas na lotnisko. Niestety autobus kursuje co 20 minut, dlatego warto sprawdzić wcześniej rozkład jazdy.
Dotarłam na lotnisko w ostatniej chwili. Ostatnie miejsce przy oknie, kołowanie na pasie startowym, zmiana czasu o godzinę i ruszyłam na podbój Krety! Wylądowałam przed czasem, a wszyscy pasażerowie z samolotu skierowali się w stronę autobusu jadącego do Chanii, skąd i tak musiałabym dostać się taksówką do hotelu położonego 40 kilometrów od miasta. Przepełniony autobus zabrał wszystkich, a ja (wspólnie z moimi dwoma kompanami podróży) podjęliśmy decyzję, że pojedziemy wspólnie taksówką. Do hotelu dotarłam około godziny 22. Jednoosobowy pokój okazał się mieć trzy łóżka, kuchnię, łazienkę i… widok na morze oraz basen :)
Pierwszego dnia postanowiłam wybrać się nad morze, poczuć piasek pod stopami, posłuchać szumu fal oraz poznać miejscowość.
A już jutro wyjazd do wąwozu Imbros, zwiedzanie zamku Frangokastello oraz miejscowości Hora Sfakion!